piątek, 20 stycznia 2012

Bogdan Wenta tworzy historię. Kombinuje i główkuje

Skoro w Serbii trwają mistrzostwa Europy, to musi być o piłce ręcznej. A skoro o piłce ręcznej, to o Bogdanie Wencie. Trener naszych szczypiornistów już nieraz pokazał, że jest doskonałym fachowcem, ale kibice cenią go też za osobowość i charyzmę.


Co takiego Wenta robi, że jest tak lubiany zarówno przez samych piłkarzy, jak i kibiców biało-czerwonych?

Ano jest po prostu skromnym, przebojowym i przy tym niesamowicie inteligentnym człowiekiem. Dowody?

Mamy rok 2009. Trwają mistrzostwa świata, a Polska męczy się z Norwegią w meczu dającym awans do półfinału tej imprezy. Mamy remis 30:30 i jedyne 14 sekund do końca spotkania. przy piłce rywale. Trener Norwegów bierze czas, podczas którego Wenta wyjaśnia swoim podopiecznym, że jeszcze zdążą zdobyć bramkę na wagę zwycięstwa. Muszą tylko skoncentrować się, odebrać piłkę rywalom i rzucić ją do bramki przeciwnika. Nieźle to wykombinował, prawda?

Efekt? Polacy wygrywają 31:30 po fantastycznym rzucie Artura Siódmiaka! Potwierdzenie poniżej:


Wenta zachwycił również we wczorajszym meczu z Duńczykami (TUTAJ) i udowodnił, że głowa służy mu nie tylko do myślenia. W kolejnym horrorze, jaki zgotowali nam nasi piłkarze ręczni, Wenta miał swój udział, i to nie tylko podczas "czasów".

Było 27:25 dla Polaków, a do końca meczu około 12 sekund. Marcin Wichary obronił właśnie bardzo ważny rzut rywali, a piłka trafiła w okolice ławki rezerwowych naszej drużyny. Co na to Wenta? Ano Wenta lecącą w jego stronę piłkę... wybił głową w trybuny!

Może to i niezbyt rozsądne, może chamskie trochę, ale co tu się dziwić. Czasem emocje biorą górę.



Za karę Wenta obejrzał żółtą kartkę. Co zresztą czasem się w sporcie zdarza, bo sędziowie mają takie samo prawo karać i zawodników, i trenerów, a nawet masażystów i wszystkich pozostałych członków sztabu. Mogą nawet na trybuny wyrzucić, jeśli sytuacja będzie tego wymagała.

Czy Wenta postąpił źle? To już zależy od tego, komu się kibicuje. A że w tym meczu kibicowaliśmy Polakom...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz